Czasem...

Czasem...
Czasem wolałabym być ślepa, by nie widzieć tych unikających spojrzeń,gestów, zakłamanych oczu udających, że niczego nie widzą...
Czasem...
Czasem wolałabym być głucha, by nie słuchać przykro brzmiących słów, pretensji, swoich racji...
Czasem...
Czasem wolałabym skręcić w drugą stronę, by kolejny raz tego nie doświadczyć...
Czasem..
Czasem chciałabym być bez uczuć, by nie dotykało mnie to na tyle mocno, że nawet najgłębiej ulokowanym uczuciom mówię trwońcie to i znikajcie...
Czasem...
Czasem wolałabym być ponadto, by móc powiedzieć nie, zróbmy inaczej, bo dla mnie to ważne.
Czasem...
No właśnie, czasem. Bo choć zdarzają się momenty załamania nad istotą ludzką i wiary we wszystkie piękne uczucia, które istnieją, to jakim byłabym człowiekiem będąc ślepa? Nie widziałabym wtedy tych unikających spojrzeń, gestów, oczów znudzonych i nieszczerych, ale nie widziałabym również ich piękna jakie ujawnia się tyle samo razy, na zasadzie kontrastu.Nie widziałabym kontrastu przykrych oczu, czyli tego miłosiernego spojrzenia, wdzięczności za to, że jestem, uśmiechu oczu.
Jakim byłabym człowiekiem będąc głucha? Nie słyszałabym przykrych słów, krzyków, słów pretensji, ale i nie słyszałabym słów mówiących swoją postacią "Kocham, dziękuję", czyli zdań "Jak się czujesz? pięknie wyglądasz, uwielbiam Cię". Jakim byłabym człowiekiem, gdybym skręciła w drugą stronę? Nie zobaczyłabym, ani nie usłyszała co chcesz mi powiedzieć, nie pomogłabym, gdyby ktoś tego potrzebował. Jakim byłabym człowiekiem, gdybym nie miała żadnych uczuć? Nie czułabym gniewu, żalu, ale i miłości, radości, wdzięczności. Nie darzyłabym nimi nikogo, byłabym zimna, oschła i pewnie smutna. A co gdybym umiała być ponadto? Gdybym znalazła kompromis i wszystko płynęło by równo, bez przeszkód? Nie istniało by wtedy słowo przepraszam, a i podzielone zdania zamieniłyby się w myślenie tak samo. A przecież to różnice sprawiają, że A przyciąga B, że minus przyciąga plus, a człowiek z  charakterem X - człowieka z charakterem Y. I jest miedzy nimi raz dobrze, raz źle. Ale przepraszają się za swoje wygody, racje i zdania, co jest czymś równie pięknym jak życie w zgodzie, pod warunkiem, że niczego nie dopada rutyna. Ani zgody, ani sprzeczek. Bo, gdy coś powiela się lub ciągnie bez ustanku to przestaje być pięknem, a rodzi się problemem.

To zaskakujące jak różny jest człowiek, jak różne są jego stany, myśli, uczucia, zdanie. To zaskakująco piękne w jaki sposób bytuje w świecie z inynmi- zupełnie różnymi ludźmi, choć czasem ma ich na prawdę dość.... No właśnie... CZASEM....


.